Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

piątek, 27 lutego 2015

Fragmenty duszy XXIV

  Przebranie się w nowe ubranie, było czystą przyjemnością. Przynajmniej dla mnie. Sebastian wydawał się trochę zagubiony z powodu braku swojego codziennego fraku. Przyzwyczai się.
  Nina jak zwykle popisała się swoimi umiejętnościami, ale zważywszy na późną porę odebrała zapłatę i wróciła do Londynu. Nie zdążyłem więc wystarczająco podziękować jej za świetną koncepcje.
  Bardzo podobał mi się ubiór, który wymyśliła dla demona, przeglądającego się w tej chwili w lustrze. Śmieszny widok. Sebastian nigdy nie wydawał się być niepewny swojego wyglądu.
  Brunet był ubrany w ciemnoczerwoną koszulę, która bardzo przylegała do ciała. Na to miał ubraną czarną kamizelkę bez pleców, czyli coś bardziej tradycyjnego w jego przypadku, a na niej był jeszcze czarny frak, również z jaskółczym ogonem, ale podszytym czerwonym aksamitem. Bardzo przyjemnie się to prezentowało. Spodnie, krawat i buty zostały te same. Nie były zniszczone i pasowały jak ulał.
   Spojrzałem w lustrzane odbicie, w którym było widać również mnie. Ja miałem na sobie czarną koszulę i bordową kamizelkę, która plecy miała jednak również czarne. Sebastian wykłócał się o to, bo mimo wszystko uważał, że w czerwonym wyglądam dziecinnie. Poszedł jednak na ustępstwo. Moim zdaniem tutaj akurat czerwień pasowała idealnie i nie było jej za dużo. Do tego dostałem ładnie skrojoną marynarkę, również w kolorze nocy. Bardzo mi się podobała taka kreacja.
   Demon nadal przeglądał się w lustrze. Wyglądał jak ptak, który pierwszy raz widzi swoje oblicze i wpatruje się w nie z zaciekawieniem.
  - No piękny jesteś! - rzuciłem, chcąc odwrócić jego uwagę od własnego odbicia. Skutecznie.
  - Przecież wiem... - odpowiedział od niechcenia.
  - Niby skąd ci przyszedł do głowy taki pomysł? - lubiłem się z nim przekomarzać.
  - Ty mnie utwierdziłeś w tym przekonaniu - jednakowoż zwykle Sebastian wygrywał w naszych rozmowach.
  - Dlaczego nie chciałeś kapelusza?
  Zastanawiało mnie to od dłuższej chwili. W sumie demon był wystarczająco wysoki i cylinder nie byłby zbyt potrzebny.
   - Zawadzałby - otrzymałem lakoniczną odpowiedź.
   - Że jak?
  Nie zrozumiałem do końca wypowiedzi mężczyzny.
   - Nie założę przecież kapelusza na rogi... - usłyszałem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
  Faktycznie było to dosyć logiczne, ale jakoś nigdy nie widziałem, żeby Sebastian obnosił się z rogami. Jest demonem, więc zapewne je ma, ale nigdy nie uświadomiłem sobie tego.
   - Pokażesz mi? - zapytałem.
 Demon wzbudzał we mnie ciekawość każdą możliwą rzeczą. Najbardziej oczywiście ciekawiły mnie te niecodzienne, a posiadanie rogów niewątpliwie wpisywało się właśnie w tą grupę.
   Sebastian zastanowił się nad tym chwilę. W końcu jednak przytaknął na znak zgody. Nie trwało to minuty, a z jego głowy zaczęły wyrastać kościste wypustki rosnące z każdą mijającą sekundą.
   Przyglądałem się temu i aż otworzyłem usta ze zdziwienia.
   Rogi demona były czarne z delikatnymi szarymi przejaśnieniami na pierścieniach. Dodawały mężczyźnie dostojności swoim kształtem. Wyrastały z górnej części czoła, a potem ciągnęły się wzdłuż głowy, sprawiając wrażenie lekko "przylizanych". Moim zdaniem prezentował się teraz jak na księcia z otchłani przystało.
  Podszedłem do niego, by móc przyjrzeć się mu bliżej.
  - Mogę ich dotknąć? - zapytałem onieśmielony wyglądem mężczyzny.
  Brunet przyklęknął przede mną. Dotknąłem prawego rogu delikatnie, jakby miał zaraz rozsypać się w proch. Poczułem ich gładkość. Jakby były zrobione z jedwabiu.
   To była magiczna chwila. Jakby coś przeskoczyło pomiędzy mną a Sebastianem. Kolejny krok, który robiłem w stronę innego świata. Poszedłbym za nim wszędzie, byle by tylko móc być przy  nim.
   Czułem na sobie spojrzenie rubinowych soczewek. Spojrzenie idealnego zabójcy, który z sobie tylko znanych przyczyn jest mi posłuszny.
   Przeczesałem palcami włosy demona. Były dość długie, ale przede wszystkim były miękkie.
   Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak wiele przyjemności może dać dotykanie kogoś. Ważnego kogoś. Osoby, za którą poszłoby się nawet na tortury. Nawet na ścięcie.
    Uświadomiłem sobie wtedy ważną rzecz.
     - Sebastianie...kocham cię...

3 komentarze:

  1. Wiesz, że Cię uwielbiam, więc nie będę się rozpisywać. Notka super, cudne zakończenie i te rogi... *.* Czekam na ciąg dalszy. Lovki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja mam powiedzieć? Jak zawsze mnie zaskakujesz, te refleksje bohaterów, porównania, to wszystko nadaje Twojemu opowiadaniu właśnie tą nutkę tajemnicy. Motyw z ptakiem,a później rogami był wręcz idealny. A na ostatnie słowa, wręcz czekałam z zapartym tchem haha. c: Cóż więcej? Obydwoje wystrojeni, przygotowani na niezwykły wyjazd do Wenecji. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału (co zresztą doskonale wiesz) i życzę powodzenia również w nowym malunku, który zapewne niebawem tutaj zagości! ^ - ^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha! Opis Sebastiana, patrzącego na siebie krytycznie, był wprost epicki! Bardzo mi się podobał :). No i jeszcze te rogi - samej mi się podobały :D. I aż zamarzyłam sobie, by mieć takie chociaż na jeden dzień. Ale wzbudziłabym sensację na wsi. A wszystkie mohery padłyby na zawał, wcześniej wzywając farorza, żeby odprawił egzorcyzmy :D. Ale nie dalby rady, staruszek z niego :D. Ale wracając do notki, wyznanie Ciela - awww!!! Rozpływam się normalnie :D.

    OdpowiedzUsuń