Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

piątek, 27 lutego 2015

Fragmenty duszy XXIII

  Nadal gładziłem szyję Sebastiana, wsłuchując się w jego mruczenie. Jak on to robi?
  Fascynowało mnie ciało demona. Było wręcz idealne. Blada skóra kontrastująca z czernią włosów i ubioru. Zmysłowe oczy. Kuszące usta, a za nimi rząd śnieżnobiałych zębów. Zwinny język.
  - Sebastianie, otwórz usta - bez komentarza wykonał polecenie.
 Zajrzałem mu do ust. Miał szerszy zgryz od ludzkiego. Górne kły były przesunięte na miejsce czwórek. Ale nie to mnie interesowało w tej chwili. Zajrzałem głębiej. Podniebienie faktycznie miał czarne.
  - Wiesz, że kiedyś wielu ludzi to sprawdzało, kiedy poznawali nową osobę? - powiedział demon, gdy skończyłem oglądać jego uzębienie.
  - Naprawdę?
  - Gdy wierzono w demony i gdy się nas bano choć nie wszędzie. W Grecji byliśmy niegdyś bardzo szanowani. Ale te czasy minęły, ponieważ chrześcijanie zaczęli mordować pogan...
 To było okrutne. Mordować kogoś tylko dlatego, że jest innego wyznania. Wojny religijne to bezsens.
  - Demony były szanowanie w Grecji?
  -Uważano, że przynosimy szczęście. Gdzie byliśmy my, tam rozwijała się kultura i sztuka, czyli to co Grecy bardzo cenili. Sądzili, że jesteśmy inteligentniejsi od ludzi.
  Nie bez przyczyny zapewne.
  - Dużo podróżowałeś?
  - Myślę, że faktycznie całkiem sporo miejsc zobaczyłem. Wiele miejsc urzekło mnie swoim pięknem i wielu ludzi zyskało moje uznanie, ale zdarzali się tacy, których miałem ochotę zabić, lecz nie mogłem...
   Sebastian zaczął otwierać się przede mną. Było to naprawdę miłe. Móc dzielić z nim jego opinie i wspomnienia.
  Przytuliłem się mocniej do niego, a ręce zarzuciłem mu na szyję. Spojrzałem na niego zaczepnie.
  - Przez ciebie zacząłem zachowywać się niestosownie... - powiedziałem słodkim głosikiem, starając się przy tym wyglądać uroczo i niewinnie. - Oczekuję, że weźmiesz za to odpowiedzialność... - pociągnąłem mężczyznę za krawat.
   - Jakże mógłbym nie ponieść konsekwencji za taki czyn...? - wymruczał, po czym musnął moje wargi swoimi. Uzależniłem się od tego.
   Westchnąłem, gdy jego język znalazł drogę do mojego. Sebastian dominował w pocałunku. Nie przeszkadzało mi to, a nawet sprawiało mi większą przyjemność. Oddawałem pocałunki na tyle, na ile mężczyzna mi pozwalał. Stawały się one coraz bardziej namiętne, a ja nie miałem ochoty ich przerywać.
   Nie wydawało mi się to złe. To, że w tej chwili oddałem się demonowi, wydawało mi się najwłaściwszym wyborem .To, że mogę czuć jego wargi na swojej skórze, było najprzyjemniejszym uczuciem jakiego kiedykolwiek doznałem.
   Przerwałem w końcu pocałunek, ponieważ zaczęło brakować mi tchu. Usta mężczyzny zeszły niżej i zaczęły pieścić moją szyję. Zatrzymały się na miejscu, w którym demonie kły wbiły się wczoraj.
   - Nie... - demon zabrał głowę. - Nie teraz, proszę...
   Kiedyś proszenie o coś Sebastiana było wręcz absurdalnym pomysłem. Rozumiałem, że chce odzyskać swoje wspomnienia i ma pełne prawo do tego, tylko że...nie byłem gotowy. Ugryzienie naprawdę bolało i nie chciałem, by znów zobaczył któreś z moich tragicznych wspomnień.
  Pogłaskał mnie po głowie. Byłem taki słaby w porównaniu do niego.
  Usłyszałem kroki na korytarzu. Szybkie. Zbliżające się w naszą stronę i...dźwięk zderzenia z podłogą. May Rin...
  Podniosłem się niechętnie z kolan bruneta i usiadłem z powrotem na swoje miejsce, zanim pokojówka  otworzyła drzwi biblioteki.
  Była zarumieniona i zdyszana. Nawet bardziej niż ja kilka chwil temu. Jej strój był w nieładzie. Pewnie Nina się do niej dorwała...
  - Panna Nina kazała przekazać, że już skończyła! - oznajmiła swoim skrzekliwym głosem Chinka.

1 komentarz:

  1. Jej! Jak słodko! Mruczący Sebuś - jak tylko sobie wyobrażam, od razu oczka mi się świecą :D. I ten buziaczek - uroczy! Ach, jak ja ich lubię w duecie :D. Osobno są świetni, ale tylko razem rewelacyjni! A nasza kochana pokojówka, jak zawsze niezawodna :D.

    OdpowiedzUsuń