Przygotowałem sobie pióro i papier do pisania. Sebastian stwierdził, że opisze mi krótko wszystkie książęta, które na pewno na demoniej naradzie zobaczę.
- Najważniejszym z nich będzie Baal, noszący tytuł Księcia Wojny - zapisałem. - Odpowiedzialny jest za organizację piekielnej armii. -s kinąłem głową na znak, że zrozumiałem. - Pojawi się na pewno Asmodeusz, który zajmuje się utrzymaniem porządku pośród demonów. Jest również władcą Djinów, czyli jednej z klas demonów. Księżniczka Koszmarów - Beleth specjalizuję się w sianiu grozy. Berial, Książę Ognia oraz władca Calabimów, zostanie zaproszony przez swoje wyjątkowe okrucieństwo, z którego zasłynął.
Zapisałem to wszystko. Nie wydawało się to jakoś specjalnie trudne do zapamiętania, choć wiedziałem,że Sebastian podaje mi tylko sedno sprawy. Trudniej będzie rozeznać się kto jest kim.
- Lilith Księżniczka Wolności - demon dyktował dalej - jest najważniejszą kobietą w piekle, więc zjawi się na pewno. - zdziwiło mnie, że w świecie demonów kobiety mają jakieś prawo uczestniczenia w naradach wojennych. - Magog jest zwany Księciem Okrucieństwa. Jest Shedimem tak jak ja. Do tej rasy należy również Saminga - Książe Śmierci. Potem jestem już ja.
- Siebie nie opiszesz?
- Jestem Księciem Indywidualności...oraz władcą Shedimów.
Zatkało mnie. Mój demon miał władzę nad najokrutniejszymi demonami... Nie docierało to do mnie.
- A...to nie jest problemem, że ciebie nie ma w piekle? Nie powinieneś się nimi zajmować?
- Jakbym nie był zapieczętowany i nie musiał przybywać na każdy ludzki kaprys, to pewnie bym musiał.
Wgapiałem się w niego bezmyślnie. Jakoś to do mnie nie docierało. Przez cztery lata opiekuje się mną piekielny książę, a ja o tym nie wiem. Załamka.
Gdyby tylko związki z istotami z ludzkich koszmarów były normalne, to chwaliłbym się tym jak cholera.
- Przerwa, bo nie mam już siły - przez tą lekcje tańca zapewne.
Położyłem głowę na stoliku obok zapisanej kartki papieru. Odzwyczaiłem się od pracy przez te kilka dni wolnych.
- Jeśli źle się czujesz, to zaniosę cię do łóżka - coś ty się taki troskliwy zrobił?
- Nie. Nie jest źle.
Sebastian przeczesał mi włosy swoją dużą dłonią.
- Ciekawe kiedy Nina skończy...
Ma jeszcze sporo czasu. Ciekawy jestem co wymyśli.
- Sebastianie...?
- Słucham.
- Weźmiesz mnie na kolana?
Demon spojrzał się na mnie z nieukrywanym zdziwieniem.
- Dawno nikt mnie nie wziął na kolana...
- Nie widzę problemu.
Podniosłem głowę z blatu stołu. Na twarzy mężczyzny zobaczyłem uśmiech, ale nie złośliwy. Taki zwyczajny.
Wstałem, więc z krzesła i podszedłem do bruneta. Usadowiłem się niepewnie na jego kolanach. Jak się spodziewałem od razu przyciągnął mnie bliżej siebie.
Zaskakujące. Jak łatwo przyszło mi przyzwyczaić się do bliskości innej osoby, do ciepła Sebastiana. Jego ciepło było inne. Nie taki jak opatulone różową suknią i wstążkami ciepło Elizabeth, które mdliło niekiedy swoim słodkim zapachem.
Bliskość demona była przyciągająca. Mogłem upajać się nią i nie mieć jej dość. Przechodziły mnie od niej dreszcze. Uwielbiałem poczucie bezpieczeństwa jakie mi dawała. Spokojny sen jaki mi zapewniała. Ekscytacje przy każdej nowej emocji, która udało mi się zarejestrować u mężczyzny. Każdą nową rzecz, jaką mi zdradzał.
- Sebastianie, a twojego brata nie będzie? - zapytałem.
- Będzie i to nie jeden.
- Jak to nie jeden? Masz jeszcze jakiś?
- Poza tym, którego poznałeś, jeszcze trzech.
Za dużo informacji o prywatnym życiu mojego lokaja na raz...
- Na pewno pojawi się Halfas, którego miałeś nieprzyjemność poznać, oraz Naberius jako osobą pełniąca funkcję sekretarza Lucyfera. Amon i Raum też się zjawią, bo gdzieżby ich miało nie być - demon westchnął ciężko.
- Nie masz ochoty ich zobaczyć?
- Może mam. Ale nie mam ochoty tłumaczyć im, dlaczego ja żyję.
- Mówiłeś, że większość demonów myśli, że jesteś aniołem tak jak kiedyś. Dlaczego tak sądzą?
Nastała długa cisza.
- Nie pamiętam... - odpowiedział w końcu.
Sebastian musi czuć się beznadziejnie z tymi ubytkami w pamięci.
Schylił głowę, a jego czarne włosy połaskotały mnie po policzku. Wpadł mi do głowy głupi pomysł.
Pogładziłem palcami po smukłej szyi demona. Wydał z siebie niski pomruk zadowolenia, ale nie o to mi chodziło.
- Ty nie masz łaskotek? - poczułem się oszukany.
- Nie... a powinienem?
- To ty nie masz żadnych słabych punktów?!
Mężczyzna nie odpowiedział mi, za to zaśmiał się krótko.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten post dedykuję Serenie oraz Aladynie,która czytała mnie podczas rekolekcji w kościele :D
Kiaaa zostałam zdemaskowana skąd to wiesz??? T^T nic nie można ukryć...chłopie podziwiam cie nya~~ kocham to~~♥♥♥
OdpowiedzUsuńHahaha! Dowaliłeś tym podpisem pod rozdziałem :D. Ale co tam! Ważne, że przeczytała :D. A co do rozdziału, kurde, krótki! Czemu? No ale nic, ważne, że fajny i uroczy ♥. Ciel na kolanach Sebusia! Sebuś tuli do siebie Ciela! Słodko, przesłodko, aż próchnicy dostanę :D. Ale lubię ich razem, dlatego totalnie mi to nie przeszkadza :). Oby dalej mieli raj na ziemi :).
OdpowiedzUsuń