Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

sobota, 7 lutego 2015

Fragmenty duszy I

      - Paniczu, czy mógłbym mieć do ciebie prośbę? - usłyszałem spokojny głos mojego sługi.
     Uwielbiałem słuchać tego głębokiego tonu. Mimo przyjemności, jaką sprawiał moim uszom głos lokaja, nie podniosłem wzroku znad papierów dotyczących mojej firmy, które właśnie przeglądałem. Interes sam się przecież nie poprowadzi...
      - Słucham, Sebastianie... - mruknąłem do mężczyzny stojącego przy drzwiach, nadal próbując skupić się na pracy.
     Spodziewałem się już, co usłyszę od lokaja.
      - Czy mógłbym wyjść dzisiejszej nocy?
     Ostatnio często słyszałem to pytanie. Nie miałem jednak powodu, by odmówić mu tej przyjemności. Choć zżerała mnie ciekawość, dokąd to mój lokaj wybiera się na nocne przechadzki, nigdy nie miałem wystarczająco odwagi, by się go o to zapytać. Jego wychodzenie "od czasu do czasu" powtarzało się ostatnio coraz częściej.
     Był w końcu demonem, więc rozumiałem, że ma potrzeby, które musi zaspokajać. Jednakowoż, jak bardzo bym się nie starał, nie byłem w stanie wymyślić niczego konkretnego, co Sebastian mógłby robić na swoich "okazyjnych" wypadach. Nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że Sebastian na przykład dotyka kogoś innego niż ja. Wolałem żyć w nieświadomości, zamiast dowiedzieć się prawdy.
     Myśli o moim lokaju niejednokrotnie odciągały moją uwagę od pracy. Co on wyczynia w czasie wolnym? Gdzie jest? Z kim? Nigdy jednak nie poznałem odpowiedzi..
     Rozmyślałem też o jego codziennym życiu. Jako kamerdyner Sebastian pracuje praktycznie całą dobę, ale nigdy nie dowiedziałem się, co on sądzi o byciu moim sługą. Czy żałuje umowy, jaką ze mną zawarł?
     Zastanawiałem się często, czy demon śpi. Nie zostawało mu co prawda na to dużo czasu, bo tylko około czterech godzin, ale może jednak. A jeśli śpi, to czy ma jakieś sny?
     Kolejne pytanie rodziło się od razu. Czy posiada uczucia? Demony chyba nie powinny niczego odczuwać, prawda? Choć jestem całkowicie przekonany, że Sebastian potrafi odczuwać gniew, nie umiałem powiedzieć, czy odczuwa jakieś pozytywne emocje. Twierdził, że lubi koty, ale na ile wiarygodna może być istota z najstraszliwszych, ludzkich lęków, twierdząca, że lubi puszyste stworzonka?
     Takie pytania rodziły się w mojej głowie codziennie, ale na rzadko które potrafiłem znaleźć odpowiedź. Dlaczego zatem nie zapytałem o to swojego lokaja?
     To proste...
     Bałem się.
     Strach przed tym, że mężczyzna odkryje, ile uwagi mu poświęcam i ile myśli o nim co chwila kręci się po mojej głowie, skutecznie paraliżował mi język.
      - Możesz...  - odpowiedziałem cicho po tej kilkunastosekundowej bitwie z myślami.
     W tym jednym słowie zabrzmiał mój ogromny smutek i żal, choć bardzo starałem się go ukryć. Tak bardzo starałem się brzmieć obojętnie, ale jednocześnie chciałem, by został. By nigdzie nie szedł...
     Bałem się, że gdy opuści mój bok, zniknie. Ktoś mi go skradnie i już nigdy go nie zobaczę. Wiedziałem, że było to wbrew warunkom kontraktu, który nas obowiązywał. Demon obiecał, że będzie na każde moje wezwanie, ale nadal obawiałem się, że były to tylko puste słowa. Chciałem, żeby został przy mnie do końca z własnej woli, nie będąc spętanym więzami umowy. Chyba nie mogę na to liczyć.
      - Dziękuję, paniczu - demon skłonił się i wyszedł z mojego gabinetu, zamykając za sobą cicho dębowe drzwi.
     Odwróciłem się w drugą stronę, by móc zobaczyć widok za oknem. Miałem nadzieję, że może uspokoi mnie chociaż odrobinę.
     Była już późna pora i słońce zaczęło chować się za horyzontem, pozostawiając po sobie tylko złotą poświatę, pokrywając nią niebo i ziemię.
     Westchnąłem.
     Byłem już zmęczony całodziennym porządkowaniem spraw dotyczących mojej firmy zabawkarskiej. Ukoił mnie jednak widok zbrązowiałych już liści. Nostalgiczna uroda jesieni.
     Kiedy wpatrywałem się w ogród skąpany w blasku zachodzącego słońca, zrobiło mi się dziwnie błogo. Oczy powili poczęły same mi się zamykać, kryjąc się pod powiekami. Jedno z moich oczu było przeklęte, dlatego, nie chcąc się nim chwalić, skrywałem je pod czarną opaską. Na drugie oko opadły tymczasem szare kosmyki grzywki.
     Ułożyłem się wygodniej w ciepłym i miękkim fotelu.
     Sebastian znów będzie na mnie zły za spanie w gabinecie.
     Poczułem ciepłe dłonie na swoich policzkach. Nie chciałem otwierać teraz oczu, w obawie, że to uczucie zniknie i nie będzie mi dane już nigdy więcej go zaznać. Tak bardzo chciałem się nim jeszcze trochę nacieszyć, chcąc dobrze je zapamiętać, bo kiedyś może przyjść dzień, który mi je odbierze.
    Dłonie jednak same zniknęły z mojej twarzy... zdecydowanie za prędko. Ogarnęło mnie uczucie przytłaczającego smutku. Jakbym stracił coś niezwykle cennego. Albo jakbym stracił coś, czego tak bardzo pragnąłem od dawna i obdarzono mnie tym tylko przez krótką chwilę. Chciałem tego więcej.
     Nie potrafiłem wyjaśnić pochodzenia tego uczucia, ale ogarniało mnie ono bardzo często. Ostatnimi czasy nie opuszczało mnie praktycznie wcale. Niezależnie od sytuacji. Mogłem czytać książkę, porządkować papiery, rozmawiać z Lizzie, słuchać lekcji, lecz przy tym wszystkim towarzyszyło mi uczucie przytłaczającej pustki, która mogła być wypełniona tylko przez jedną osobę...
     Ktoś mnie podniósł, ale nie bałem się. Byłem pewny, że to Sebastian wziął mnie na ręce z zamiarem przeniesienia w stosowniejsze i przede wszystkim wygodniejsze miejsce do spania.
     Zawsze nosił mnie w swoich ramionach niczym księżniczkę. Starałem się wtedy wyglądać na zirytowanego i oburzonego takim traktowaniem, jednak skrycie uwielbiałem to. Mogłem wtedy niepostrzeżenie i bez wzbudzania podejrzeń cieszyć się bliskością demona. Nie wiem, dlaczego wydawała się taka pociągająca.
     Skryłem twarz w zagłębieniu jego szyi i zaciągnąłem się jego zapachem. Był otumaniający. Namawiał do zatracenia się. Mężczyzna pachniał herbatą, która tak lubiłem pić, cynamonem oraz najwyższej jakości czekoladą, ale za nimi kryło się coś nieludzkiego... coś dzikiego.
    - Wykąp mnie... - wyszeptałem mu do ucha.
    - Wedle życzenia.
-----------------------

No to taka będzie pierwsza notka ^ ^". Będę ogromnie wdzięczny jeśli ktoś tutaj zajrzy.Ja wiem,że arcydzieła nie stworzę,ale chciałem pchnąć trochę fandom do przodu.Każdy komentarz będzie naprawdę mile widziany :) Gdyby ktoś próbował się z mną skontaktować z różnych przyczyn podaje nr GG: 47282282

11 komentarzy:

  1. Hej!^^ Bardzo przyjemny fragment! Wkradło się trochę powtórzeń, ale tak to zapowiada się ciekawie:) Intryguje mnie dokąd to Sebcio udaje się w nocy :3 Na pewno na jakieś niecne harce, hłehłehłe... *brudne myśli* ale ale, bez Ciela? No jestem ciekawa:) Końcówka mi się mega podobała i to, jak panicz poprosił go o kąpiel *.* Mrau... *mruczy jak kotek*
    Bardzo się cieszę, skoro mogłam zainspirować! (choć nie wie, w jaki sposób, ale liczą się cuda! xD) Takimi rzeczami trzeba się dzielić^^ A jak człowiek zacznie to i też się rozwija i z każdym rozdziałem czegoś się uczy:) Więc życzę Ci powodzenia, żebyś na tym jednym nie poprzestał^^ Pozdrawiam i czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ci mega wdzięczny za tak pozytywny komentarz.Nie spodziewałem się go tak wcześnie.Ja się go w ogóle nie spodziewałem XD.No zobaczymy co z tych harców wyjdzie.Postaram się jakoś ładnie to przedstawić,żeby cię ...zadowolić ?XD.Naprawdę jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu,że do mnie napisałaś :)

      Usuń
    2. Ło! już drugi rozdział xD No akurat na kompie siedzę to od razu zajrzałam:) to lecę czytać xD Dużo tego masz i dzisiaj wstawisz? :) Zerknę zawsze na słowo pisane, takie tam hobby;D

      Usuń
    3. Nie to pisane na gorąco.Tak to jest jak się lektur czytać nie chce,to ucieka się od nich wszystkimi sposobami.

      Usuń
  2. Znam to;D ja też muszę się uczyć, a w internetach siedzę xD Życiowa zależność;) ło, to podziwiam:) Ja nad rozdziałami już co najmniej z trzy dni siedzę -_- już nie te czasy, starość nie radość xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! >w< W sumie już od pierwszego rozdziału zaczęłam wręcz pochłaniać Twoje opowiadanie. Nie wiem czemu nie odważyłam się na komentarze, wcześniej. ;__; Zdałam sobie jednak sprawę, że to w ogromny sposób motywuje i daje tak zwanego "kopa" do dalszego działania! c: Już na samym początku wyczułam, że to będzie coś przełomowego, coś wielkiego. No i się nie myliłam, naprawdę zapowiada się coraz to ciekawiej. >w< Bardzo podoba mi się sposób w którym odwzorowujesz sytuacje i odczucia targające bohaterami, to przydatna cecha. :3 Cóż tu więcej mówić? Życzę Ci ogromnej weny i nie mogę doczekać się co ruszt nowych rozdziałów! Pozdrawiam. ^ - ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słówko ^ ^.Niezastąpiony motywator.Cieszę się,że ci się podoba :) Niedługo pojawiające się rozdziały będą na pewno dłuższe,bo będę mieć więcej czasu :D

      Usuń
    2. Ooo to wręcz cudownie! ^ - ^ Naprawdę Twoje opowiadanie tak wciąga, że człowiek po prostu chce jeszcze więcej. Czasami sprawdzam po kilkadziesiąt razy, czy jakiś nowy rozdział nie został przypadkiem już ukazany. :> Weny, weny i przedewszystkim wiary w swoje możliwości i uzdolnienia! :D

      Usuń
    3. A ja się zastanawiam,skąd się wzięło tyle wyświetleń :D.Wena jest,ale z czasem bywa krucho ^ ^"

      Usuń
  4. Oh Kami-sama to było sugoii (。♥‿♥。) uwielbiam powoli rozgrywającą się akcję i feelsy. Do tego ta muzyka (*^3^)/~♡ Mam nadzieję, że będę dalej czytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!

    Na twojego bloga trafiłam dzięki linkowi, który udostępniła jedna z adminek na FB na jednej ze stronek dotyczących Kurosza. Przyznam szczerze, że ja sama poznałam mangę jakieś 2 miesiące temu, a zebrałam już wszystkie tomiki dostępne w Polsce. I muszę przyznać, że zakochałam się w tym tytule miłością wielką, wierną i beznadziejną :D. Anime oglądałam dopiero po przeczytaniu całości, ale nie zachwyciło mnie tak jak forma komiksowa :D. Ale nie o tym miało być.

    Cieszy mnie fakt, że tu trafiłam. Piszesz bardzo ładnie. Umiesz opisać to, czym chcesz się podzielić z czytelnikiem, potrafisz umiejscowić wszystko i trzymasz się jednego czasu, a to dobrze wróży dalszemu ciągowi :). Nie myśl sobie, że jestem jakąś znawczynią, ale czytam wiele blogów i wiem, że Twojemu stylowi mogę zaufać. Jednak jest kilka rzeczy, które mi przeszkadzają.
    - Po pierwsze, brak spacji po przecinkach, kropkach itepe. Pamiętaj - one muszą się tam znaleźć.
    - Po drugie, zdarzają Ci się powtórzenia. Przeczytaj kilka razy tekst przed dodaniem go, na pewno zauważysz dublujące się słowa :).
    - Po trzecie, proszę! Wyjustuj tekst!
    - Po czwarte, stosuj większe wcięcia, wtedy tekst wygląda schludniej i lepiej się czyta.

    W zasadzie nie zauważyłam poważniejszych błędów. Może brakowało gdzieś przecinka, albo zwyczajnie zamiast kropki powinien być znak zapytania czy wykrzyknik, ale ręki nie dam sobie uciąć. Język masz giętki, styl ładny i, jak pisałam wyżej, potrafisz przekazać to, co Ci w głowie siedzi :). Fabuła już mnie wciągnęłam, bo nocne wyprawy Sebusia są tak bardzo seksi! Dlatego też lecę dalej, bom ciekawa jest!

    Mam tylko nadzieję, że po moim komentarzu się nie zniechęcisz, ale wierz mi, robię to z dobrego serca. Sama niedługo otworzę kilka blogów, w tym jeden o tematyce Kurosza (mam nadzieję, że wpadniesz), dlatego wiem jak trudno dobrze pisać i każda dobra uwaga jest, przynajmniej dla mnie, na wagę złota :D. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu!

    R.

    OdpowiedzUsuń