Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

wtorek, 10 lutego 2015

Fragmenty duszy VI (R)

  Obraził się...
  Mój demon się  na mnie obraził. Zdałem sobie sprawę, że nie powinienem nazywać go ,,moim'', jakby był moją własnością, ale sprawiało mi to ogromną, sadystyczną przyjemność. Kiedy ma się na swoich usługach istotę o tak wielkich możliwościach, aż się człowiek czuje ważniejszy...
  Tylko on nie służył mi, bo tego chciał. Zmuszono go do tego. Chyba w tej kwestii nawet dusza, którą mu zaprzedałem, nie jest nic warta...
  W każdym bądź razie Sebastian zamknął się w sobie. Z jego nieziemsko przystojnej twarzy znikł sarkastyczny uśmieszek. Oczy również utraciły swój blask ,a dawniej dostojna postawa nie wzbudzała już takiego respektu jak przedtem.
   Nie odzywał się do mnie więcej niż potrzeba. Skończyły się gierki słowne i przekomarzanki. Tęskniłem za tym strasznie. Jego dotyk także stał się oszczędniejszy. Pozornie przypadkowe muśnięcia skóry podczas ubierania i rozbierania zniknęły, a ja nie miałem pojęcia jak mógłbym sprawić, by wróciły.
  Żałowałem zmuszenia go do wyznania mi prawdy. Gdybym tego nie zrobił, może wszystko byłoby jak zawsze. Ubolewał pewnie nad tym, że tak się przede mną odkrył...
  Tak oto po raz kolejny myśli o kamerdynerze przeszkodziły mi w pracy. Cały dzisiejszy dzień udawałem robienie czegoś pożytecznego, podczas zastanawiania się co począć, by Sebastian się na mnie nie gniewał.
Chyba przyjdzie mi zapomnieć o swojej dumie, bo inaczej niczego nie wymyślę...
  Te kilka dni, przez które demon się na mnie boczył, były nie do zniesienia. Ciągle sfrustrowanego i nie mogącego się skupić na niczym paniczyka również ciężko zdzierżyć. Wiedziałem o tym doskonale, ale jakoś ta myśl uciekała mi,gdy wyładowywałem złość na Finnym czy Mey Rin.
  Zmrok zapadał coraz szybciej. Nie dziwota, bo zbliżał się grudzień. Elizabeth pewnie znowu zjawi się u mnie na świętowanie znienawidzonego przeze mnie dnia. Niepocieszające, doprawdy...
   Po kolacji nakazałem mojemu słudze przygotować kąpiel. Skłonił się, zabrał talerz i odniósł go do kuchni. Kiedy jaskółczy ogon jego czarnego jak najczarniejsza noc fraku zniknął za framugą drzwi korytarz, zrobiło mi się tak cholernie samotnie, jakby ktoś mnie ścisnął za serce, które dawno już czegoś takiego nie czuło.
  Czekałem. Chciałem, żeby wrócił po mnie i zaniósł mnie do wanny tak jak kiedyś.
  Jednak nie wrócił...

  Biegłem korytarzem, czując spływające po moich policzkach łzy. To bolało Sebastianie! To jaki nieczuły się stałeś wobec mnie! To nie prawdziwy ty, prawda?!
  Zbliżałem się już do łazienki, gdy dogoniłem demona. Szedł powoli w tę samą stronę co ja. Nie wiem, czy nie słyszał moich kroków i przyśpieszonego oddechu, nie zareagował na to.
  Mój tłumiony dotychczas żal wydarł się ze mnie w postaci głośnego szlochu, kiedy poczułem znów ciepło mężczyzny. Przytuliłem się do jego pleców, okalając rękoma jego umięśniony brzuch. Poczułem jak ciało, w które się wtulam, spina się.
  - Przepraszam! Tak bardzo cię przepraszam! - wyszeptałem przez łzy.

  Chłopiec przytulał się do mnie. Nie rozumiałem, o co mu chodzi, dopóki nie usłyszałem jego przeprosin.
   - Przepraszam, że tobą pomiatałem i kazałem ci zdradzić swój sekret! - w jego głosie słyszałem coraz większą desperacje. Drobne ramiona z każdą chwilą mocniej ściskały mnie w pasie.
   Uczucia, które nim kierowały. Jakie były? Jak to było je odczuwać?
   Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć, więc milczałem. Rozluźniłem się jednak i delikatnie położyłem  swoją dłoń na jego małej rączce. Uspokajał się.
   - Wybacz mi moją zazdrość i wścibstwo. Tak bardzo chciałem, żebyś pozwolił mi przy sobie zostać. Tak bardzo chciałem, żebyś był mój... - wtedy Ciel zorientował się, że chyba powiedział trochę za dużo.
   

3 komentarze:

  1. Nie dziwię się Cielowi, też bym chodziła nabuzowana, jakby mnie takie ciacho ignorowało xD do tego moje ciacho xD ! Och, pobiegł za nim! I zmacał :3 (dżizas, taka powaga chwili, a Van się ślini) Dobrze Ciel, trzymaj i nie puszczaj! O rany, co powie na to Sebcio?! ?! ?! Chcę wiedzieć!
    Przestawiło Ci się Zmrok -> Wzrok^^ Cudowne poprawki worda xD
    W ogóle dzięki za obrazki, dostałam!:) Po co spać, jak można robić wiele innych, ciekawych rzeczy?;D uhuhuhu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no faktycznie się przestawiło O.o.Zaraz poprawię :D.Teraz to myślę jak to dobrze w następnej notce rozegrać XD

      Usuń
  2. O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko! O matko!

    Dobra, chyba dość. Nareszcie! Mój Boże! Nareszcie coś ruszyło w ich relacjach! Normalnie wielbię Cię, wiesz? I w zasadzie tyle na temat tej notki, bo siedzę już jak na szpilkach, dlatego pędzę dalej! Sebuś tak bardzo ♥.

    OdpowiedzUsuń