Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

niedziela, 22 lutego 2015

Fragmrrny duszy XVII (R)

     - Kocham cię, Jeanne...
  Klęczałem przed nią. Była doprawdy piękna, choć pochodziła z chłopskiego domu. Bardzo drobna dziewka przyodziana w zbroję z bożej łaski.
   Wyciągnęła miecz w moją stronę i przycisnęła do gardła. Czułem ciepłą krew spływającą na moje szaty, barwiącą je na czerwono. Nie odsunąłem się jednak, mimo że anielskie ostrze mogło mnie zabić.
    - Łżesz! Ty nie umiesz kochać! - wykrzyczała mi w twarz.
  W jej oczach zaczęły lśnić łzy,dłoń dzierżąca miecz zaczęła się trząść.
    - Jesteś zwykłym potworem!
   Jak wile razy mnie tak nazywano. Potwór, monstrum, degenerat, oprawca, morderca... przypisywano mi te wszystkie epitety nie raz. Ale z jej ust zabolało mnie to szczególnie.
    - Jeśli tak uważasz, zabij mnie...
  Moje powierzchowne opanowanie skrywało jednak rozpadające się na kawałki serce.
  Ostrze wbiło się głębiej w moją szyję. Patrzyłem jej w oczy. Jej surowy wyraz twarzy zapowiadał moją śmierć.
  Zamknąłem powieki.
  Zawahała się. Spuściła miecz.
   - Zejdź mi z oczu! -  zaczęła rzewnie płakać.
  Jednak nie podniosłem się z ziemi.
   - Wynoś się!
  Jej krzyk był coraz głośniejszy. Coraz bardziej rozpaczliwy.
   - Dlaczego mi nie powiedziałeś?!
  Nie powiedziałem ci, że jestem demonem, żeby cię nie stracić. Przez lata naszej znajomości przeklinałaś mnie, choć nieświadomie. A gdy przyszło ci dowiedzieć się prawdy, nie potrafiłaś mnie zabić. Michael naplótł ci o mnie najgorszych kłamstw. A mimo że w nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś wbić miecza głębiej.
   - Nienawidzę cię!
  Odeszła. Patrzyłem za nią jeszcze długi czas, ale już nie wróciła...

   - Sebastianie! Sebastianie! Coś ci się stało? - usłyszałem głos Ciela.
  Spojrzałem na niego, nie do końca świadomy, co się stało. Zlizałem krew z jego ust i pojawiło się to...
  Wspomnienie...
  Ale dlaczego...?
   - Kto to jest Jeanne?
   - To była... - głos utknął mi w gardle-  pierwsza... osoba, którą... pokochałem...

   Poczułem ukłucie zazdrości. Miałem cichą nadzieję, że to ja jestem "tym pierwszym".
    - I co się z nią stało? - dziwne, że Sebastianowi przypomina się jego ukochana akurat w "takim" momencie.
   - Spalono ją na stosie... - w oczach demona dostrzegałem pustkę.
   Jeanne, którą spalono na stosie...? No chyba nie...
    - To ty się zakochałeś w Joannie d'Arc ?!
    - Na to wygląda... - aż przysiadłem na łóżku z wrażenia.
   Sebastian zakochał się w Dziewicy Orleańskiej. Ta informacja była jeszcze do przyjęcia, ale...
    - A przypomniałeś sobie o tym w tej chwili, ponieważ...?
   Demon usiadł na łóżku obok mnie i podrapał się po karku.
   - Nie mam pojęcia... - westchnął.
   - Szok...? - próbowałem wymyślić jakieś sensowne wytłumaczenie.
   - Nie.
   Naprawdę ciężko było mi coś wymyślić, ponieważ nie znam się na takich sprawach.
   Mężczyzna nagle wyprostował się. Spojrzał na mnie oczami pełnymi zszokowania.
   - Twoja dusza...ma moje wspomnienia.
  

3 komentarze:

  1. O Boże... *o*. Jestem w cholernym szoku. Dzisiaj zaczęłam czytac Twojego bloga i... wow. Piszesz świetnie, historia cudowna i kocham Sebastia x Ciel. Chyba się uzależniłam. Pisz, pisz. Może kiedyś pogadamy na gg? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :3.Jeśli chcesz to możemy pogadać.Mój numer GG jest w pierwszym poście :D

      Usuń
  2. Ujmę to tak: cholernie mnie zszokowałeś! Zamiast iść spać, bo pora późna, siedzę i zaczytuję się w Twojej twórczości. Dawno żaden blog tak mnie nie wciągnął! Wierz mi. A czytam u wielu, wielu piszących. To znaczy czytałam, bo ostatnie 4 miesiące cierpiałam na czasus brakus, bardzo popularne w dzisiejszych czasach schorzenie :D. Z pewnością Ty też się kiedyś z nim spotkałeś :). Jeśli nie, należysz do tych nielicznych szczęściarzy :D. W każdym razie ten rozdział to kolejna perełka na tym blogu. Tym, że Sebyś kochał Joannę sprawiłeś, że zbierałam dłuższa chwilę żuchwę z blatu biurka. No, no, no, zadziwiasz coraz bardziej :). I jeszcze to, że dusza Ciela ma w sobie wspomnienia Sebusia - wielkie brawa za ten pomysł!

    OdpowiedzUsuń