Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

niedziela, 8 lutego 2015

Fragmenty duszy IV (R)

  Koperta wyleciała mi z trzęsących rąk. Bałem się. Bałem się tego, co Sebastian może mi zrobić za przetrząsanie jego rzeczy. Na pewno odczuję skutki tego postępku, tego mogłem być pewien. Przełknąłem głośno ślinę. Nie odwróciłem się do niego.
  Oparł się dłońmi o ciemny blat jego biurka i pochylił się do przodu, przywierając tym samym do moich pleców. Nadal czułem jego oddech na moim prawym uchu.Moje serce jakby chciało wybrać się na wakacje, bo waliło tak mocno, że aż zaczęła mnie od tego boleć cała klatka piersiowa.
  - Co tutaj robisz, panie? - zapytał. Jego głos  był spokojny i stawał się coraz głębszy z każdym wypowiedzianym słowem. Można się w nim było utopić.
  - Czekam na ciebie - odpowiedziałem twardo, starając się opanować dreszcze, które mnie teraz przechodziły - Gdzieżeś się szlajał?
  - Obawiam się,że jednak panicz nie musi tego wiedzieć - mężczyzna wyprostował się i odszedł ode mnie. Jego ton stał się teraz zimny. Czyli nie ma ochoty na zabawę,tak? Nie, nie, nie. Taką wymówką się mnie nie pozbędziesz.
  Odwróciłem się. Demon stał przy szafie i zdejmował z siebie czarny płaszcz.
  - Panicz, powinien już spać o tej porze - no tak, teraz to ja jestem ten zły i niedobry co się pałęta po nocy Bóg wie gdzie.
  - Jak mi powiesz, gdzie byłeś, to pójdę grzecznie spać - podszedłem do niego i spojrzałem w twarz wyzywająco. -Masz coś do ukrycia?
  Demon odwzajemnił spojrzenie wzrokiem,który wywołał u mnie dreszcze.
  - A jeśli mam? - jego spojrzenie stało się przytłaczające, a oczy zabłysły czerwienią.
  - Myślisz, że się przestraszę? - parsknąłem śmiechem.
  - Już się boisz - to aż tak widać?! No to dałem ciała... - A teraz proszę, żebyś wyszedł, bo chcę się przebrać.
  - Śmiało - nie zrobi tego. Jest za dobrze wytresowany i nie pozwoli sobie na taką zniewagę swojego właściciela.
  Sebastian jednak, najwyraźniej niewiele sobie z mojej obecności robiąc, postanowił zrobić to,co zapowiedział. Zabrał się za rozpinanie guzików swojej szarej kamizelki. No właśnie, a frak gdzie przechlałeś?! A nieważne...
  Powiesił kamizelkę w szafie i zabrał się za rozpinanie guzików koszuli...Dobra jednak mnie nie straszył. Naprawdę ma zamiar rozebrać się przede mną? Odwróciłem się, a potem usłyszałem za sobą cichy chichot.
  - Wiedziałem,że nie wytrzymasz - ukatrupię go jak będzie spał. O ile śpi. Zawszę mogę go do tego zmusić.
  Chwyciłem za krawat, który jeszcze wisiał na smukłej szyi, sprowadzając jego twarz na wysokość mojej.
  - Pozwalasz sobie na za dużo - wysyczałem - A teraz gadaj gdzie byłeś! To jest rozkaz!
  Demon jednak milczał uparcie.
  - Jeśli byłeś na dziwkach, to po prostu to powiedz! - nie wytrzymałem.
  - Nie byłem - twarz demona nabrała jeszcze bardziej poważnego wyrazu. Tak, teraz będzie foch za zainsynuowanie czegoś takiego - Ja...- zawahał się - szukałem czegoś.


   Szukał czegoś? Ale czego mógł szukać demon? Czy ja powinienem drążyć ten temat czy może lepiej odpuścić? Nie. Ja go tu przyszedłem skrzyczeć i zamierzam to zrobić.
  - Czego? -znowu cisza - Czy ty chcesz,żebym się zaczął powtarzać?
  Demon wbił wzrok we wnętrze szafy nadal zastanawiając się nad odpowiedzią.
  - Szukałem swojej duszy... - odpowiedział w końcu.
  Zszokowały mnie te słowa przyznaję, jednak nie dałem tego po sobie poznać.
  - Jakiej duszy? Przecież ty nie masz duszy! - jak on śmiał mnie okłamywać?!
  - Udowodnić ci, że mam,panie?
  - Proszę bardzo - ściemnia. Demony nie mają dusz. Bo nie mają, prawda?
  Mężczyzna zdjął swoje białe rękawiczki i odłożył je na bok. W pokoju zrobiło się ciemno, ponieważ zgasła świeczka, którą ze sobą przyniosłem. I jakby nagle spadła temperatura.
  Sebastian wyciągnął rękę w moją stronę.
  Na jego idealnej dłoni pojawił się ognik. Ten widok mnie oczarował. To nie był płomień, jaki można zobaczyć w kominku. Ten ogień wydawał się być przepełniony żalem i samotnością...

2 komentarze:

  1. *.* O mrau, jaka zajebista scena przy tym biurku! A ich wymiana zdań też była genialna *.* Ich przepychanki mają w sobie swój drapieżny urok. Wyzwanie! I Sebastian.... tak... TAK!... och, jednak nie odpiął wszystkich guzików xD
    Ło, ciekawy pomysł z tą duszą i płomieniem...
    Weny życzę na dalsze części!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! No way! Ale od początku :D. Sebuś znieważa swego pana - och! Jak słodko :D. Kocham go jeszcze bardziej :D. A Ciel - hahaha! No nie wierzę! Serio się zawstydził? Przecież też jest mężczyzną! Serio, to takie dziwne dla niego? No ok, nie widział Sebcia na golasa, ale sądzę, że byłaby to dla niego nie lada przyjemność. Jak mógł z niej świadomie zrezygnować? Chyba nigdy nie zrozumiem arystokracji... W każdym razie zaskoczyłeś mnie tym, że Secio szuka swej duszy. Kurna! Gdzie on ją zapodział? Zresztą, czy demony w ogóle mają duszę? Nie wiem, ale mam nadzieję, że to wyjaśnisz :D. Aha! I w ogóle miałam nadzieję na coś fajnego w wykonaniu tej uroczej dwójki, ale ogień "żalu i samotności" też jest spoko :D. I jeszcze czepialstwo level up: "niewiele" piszemy łącznie :). Jeśli nie jesteś pewien, polecam sprawdzić w Internecie. Sama tak robię i wierz mi, to najlepsze rozwiązanie ;).

    R.

    OdpowiedzUsuń