Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

czwartek, 5 marca 2015

Fragmenty duszy XXVIII

  Nikt już tego wieczora nie naciskał na Sebastiana. Wszyscy zrozumieli, że nie ma co drążyć tematu, kiedy zobaczyli twarz demona, która do tej chwili trwała w smutnym zamyśleniu.
  Ja także postanowiłem nie rozdrapywać ran brunetowi, choć okropnie ciekawiło mnie jak wygląda miejsce, które odważył się nazwać "domem".
  Rozmyślałem nad tym przez resztę wieczoru, a mężczyzna myślał o...o tym nad czym myślał.
  Cokolwiek by to nie było, skutecznie odwracało uwagę mężczyzny od mojej osoby i szczerze nie podobało mi się to ani trochę. Za bardzo polubiłem bliskość Sebastiana, by mu to darować od tak.
  Tylko, że nie miałem pojęcia jak móc ponownie przykuć uwagę demona. Na sztuce uwodzenia się nie znałem, a wątpiłem, że coś innego na niego zadziała.
  Wieczór minął przez to w ciszy. Nie była to jakaś przytłaczająca cisza, ale irytowała niemiłosiernie swoją obecnością. Dopiero, gdy brunet życzył mi dobrej nocy, przerwałem ją.
  - Nie będziesz dzisiaj spał ze mną? - ta opcja bardzo nie przypadła mi do gustu, ale nic nie wskazywało na to, że demon się jednak do mnie przyłączy.
  - Muszę coś rozważyć...
  - Pomogę ci! - przerwałem mu w połowie zdania. Byłem gotowy zrobić wszystko, byle by tylko nie odszedł.
  - Przepraszam, ale w tym niestety nie dasz rady mi pomóc... - odparł cicho, a ja usłyszałem w jego głosie ogromny żal. - Dobranoc... - usłyszałem jeszcze szept i zostałem obdarzony delikatnym całusem w czoło.
  Demon wyszedł, a ja patrzyłem się jeszcze długo w stronę drzwi. Nie otworzyły się już jednak.
  W moim oku zalśniła łza...

  Dom...
  Pola pszenicy...błękitne niebo...cisza...
  No i jest jeszcze Naberius, który chętnie "zrobi mi krzywdę" za zakochanie się w człowieku...znowu...
  Myślałem, że nigdy nie zacznie mi brakować osób, których nie pamiętam...jednak naprawdę zaczęło.
  Zatęskniłem za utalentowaną w sztukach Demetrią i za pogodną Nilą. Zabrakło wprawnych rąk
Lawiniusza i Tacjany. Zniknęły z oczu barwne, egzotyczne kwiaty pielęgnowane przez czarne dłonie Narzesa. Codziennym śmiechem Żywi, budzącym wszystkich mieszkańców rezydencji...
  Wiem, że to na pewno nie wszyscy, których powinienem pamiętać, ale nie udało mi się przypomnieć nikogo więcej.
  Nie pamiętam żadnego pomieszczenia w całej posiadłości. Nie pamiętam również jak wyglądała z zewnątrz. Pamiętam za to wybrukowane chodniki otaczającego ją ogrodu oraz niezwykłe rośliny, które w nim rosły. Staw po północnej jego stronie nad, którym rosły wierzby. Huśtawki na nich wiszące.
  Zachodzące nad łanami zboża słońce, świecące nad urodzajem okolicznych ziem...
  Wszystko na wyciągnięcie ręki,  ale...
 ...nie pamiętam, gdzie ona była.

  Otarłem spływającą po policzku łzę.
  Miałem nadzieję ,że Sebastianowi przejdzie ten stan. Bard miał rację, że ostatnio demon był nieobecny. Myślałem jednak, że jest to spowodowane mną, ale okazało się,że przynajmniej częściowo nie było.
  Nie kłamał chyba, mówiąc, że tęskni za domem. Demony prawdopodobnie potrafiły okazywać przywiązanie, więc to całkiem normalne, że tęsknią za miejscem , w którym żyją...
 Tylko właściwie za czym brunet tak tęsknił. Raczej nie za piekłem w katolickim wyobrażeniu. Może myślał o osobach mu bliskich. Skoro ma brata, to zapewne ma też przyjaciół...
  Ukłucie zazdrości ugodziło mnie w serce...

2 komentarze:

  1. Oh, jakie to było ładne. Ten akapit jak Sebastian wspomina swoja przeszłość, coś pięknego. Przez Ciebie się prawie popłakałam. Ty wredny, mały potworze. :* Wiesz, że Cie uwielbiam. Pisz dalej. <3
    PS.: Ta muzyka aż za dobrze pasuje... Serce mi się ściska. *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeszłość Sebastiana coraz bliżej nas :3 Ciekawa jestem, czemu ma zabronione zakochanie się w człowieku. Scena prze kakao taka przyjemna! ^^

    OdpowiedzUsuń