Nienawidzę zimy!
Pod absolutnie każdym względem.
Zwłaszcza marznięcia...
Po wypiciu ciepłej herbatki,zabrałem się do szperania w internecie.Mam takie szczęście,że ciocia nigdy nie wpadła na jakże genialny pomysł założenia blokady rodzicielskiej.
W internecie można było znaleźć praktycznie wszystko,więc cechy,po których można rozpoznać geja,na pewno też się znajdą.
Tak...
Sam jestem homoseksualistą,a muszę szukać takich pierdół...
Ale ja to się chyba nie rzucam w oczy,co nie?
Po dwóch godzinach skapitulowałem.
Nie znalazłem w sumie nic pewnego.Owszem niektóre sposoby były całkiem przydatne,ale trzeba było domniemanego podejrzanego znać znacznie dłużej.No i przebywać z nim więcej czasu...
Ogólnie to jestem pewny,że jeden punkt pasuje.Leworęczność...
Profesor Sebastian jest leworęczny.Wszyscy się gapią,bo tego nie da się inaczej nazwać,jak pisze coś na tablicy i dziwią się,że tak ładnie mu wychodzi.
Co do pozostałych sposobów,to tak...
Nie mam pojęcia czy miał bądź ma zestresowaną matkę.Ani czy ma wielu starszych braci.Ani jak przechodził dojrzewanie...
Nie wspominając już o pierdołach typu gęstość linii papilarnych czy skręt włosów na głowie...
Specjalnie kobieco też się nie zachowywał...
Załamka.
Jeśli jest gejem (szanse na to drastycznie spadły),to wyjątkowo dobrze się z tym kryje.
Zrezygnowany zabrałem się do przygotowywania się do pracy klasowej z matematyki.Nie żebym jakoś szczególnie tego potrzebował,ale miałem przeklętą tendencję do robienia głupich błędów...
Wiecie jak to jest odwalić głupiego baboka na sprawdzianie w stylu:2+2=5 ?
Ja wiem....
Kapituluję również z tym!
Nie mogę przestać o NIM myśleć!
I nie!Nie przesadzam!
Przecież on nie może być nie do przejrzenia!
Zerknąłem na portret swojego nauczyciela,który powiesiłem przed chwilą na ścianie.Byłby przypał,jakby ktoś zobaczył,ale nikt raczej do mnie nie przychodzi,więc nie ma problemu.
Żałowałem,że odrobiłem wszystkie zadania wczoraj.Nie miałem teraz nic do roboty.Nic specjalnego,co pozwoliłoby mi oderwać się od "tych" myśli.
Może powinienem z tym iść do specjalisty...
Nie,nie,nie.To zły pomysł...
Zacząłem wiercić się nerwowo na krześle i...
...przywaliłem łokciem w biurko...
Uwielbiam moją pierdołowatość...siniak będzie jak nic...
Sparzę sobie meliskę,bo jak tak dalej pójdzie,to trafie do czubków.
Już miałem wstawać,żeby poszukać ziółek w kuchni,kiedy usłyszałem dźwięk rzucanych do gry kości...
SMS...
Eeee...pewnie ciocia Ann...nic ważnego...przeczytam jak wrócę...
Ciel,kogo ty próbujesz oszukać? (znów gadam do siebie...szlag...)
Zręcznie chwyciłem telefon pomiędzy chude palce.Na ekranie wyświetliło "Sebastian".
Jakby to była wiadomość z sieci,to chyba bym padł.
"Co robisz?"
Emmm...emmm....nic?
"Uczę się ^ ^"? "
"Startujesz w tym roku w turnieju szachowym?"
Oh...faktycznie zwykle w tym okresie był turniej szachowy.Zupełnie mi to wypadło z głowy.Kiedyś grywałem w szachy prawie codziennie,ale teraz jakoś nie ma czasu.Zapuściłem się i raczej nie mam szans na zgarnięcie tytułu mistrza...
A pomyśleć,że w podstawówce na tylu zawodach byłem...
"Raczej nie" odpisałem.
"Dlaczego?"
"Nie miałem z kim ćwiczyć i się zapuściłem"
"Nie możesz poćwiczyć ze mną?"
...
Teraz to ja się boję.
Bo wyszło na to,że to jemu teraz zależy na mojej obecności...
Wiecie,zły dotyk i te sprawy...*wymowny kaszel* nie żebym miał coś przeciwko *wymowny kaszel*
"Chyba nie będę mógł przekonać cioci,żeby mnie jutro puściła"
To była oczywiście ściema,ale chciałem zobaczyć jak zareaguje.
"Rozumiem"
Czuje się rozczarowany.
"To może przez internet?Dopóki nie uda mi się przekonać cioci"
"Może być.Na jakiej stronie?"
Przypomniałem sobie pierwszy lepszy adres,na którym czasem grywałem.
"Zaraz będę"
Coś miałem wrażenie,że to nie będzie najłatwiejsza partia w moim życiu...
Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?
Znalazłam Twojego bloga przypadkiem i... zakochałam się!
OdpowiedzUsuńPiszesz tak cudownie :D
Opisy emocji są tak realne, że niemal namacalne :D
Od teraz będę tu pewnie stałym gościem :D
Przepraszam, że tak z anonima ale niestety komputer mi szwankuje i połowy funkcji odmawia :/
Cara z dalej-od-ziemi.blogspot.com/
:D
Witam :3.Miło widzieć tu jakiegoś nowego komentatora.
UsuńMam nadzieję,że faktycznie zostaniesz stałym gościem ^ ^
<3 Sebcio leci na niego jak pszczoła do miodu <3 Ach, szkoda, że jednak do niego nie wpadł czy coś! Ale rozkręca się! Boooosko :3!!!
OdpowiedzUsuńKobieto,gdzieś się podziewała jak cie nie było ;-;?Już się zaczynałem martwić,że cię naprawdę wniebowzieli...
UsuńCudowny rozdział, nie mogę doczekać się co będzie dalej i szczerze powiedziawszy mam małą nadzieję, że to tym razem Ciel wygra turniej szachowy, ale kto wie... Zobaczymy co będzie dalej, czekam z niecierpliwością na kolejną notkę. :)
OdpowiedzUsuńNa początku wiedz, że nienawidzę tego paringu. Jest jednak w tym opowiadaniu "coś" co mnie zainteresowało. Masz zajebisty styl pisania (chyba dla tego udało mi się dotrwać do tego rozdziału o.O). Jeśli go utrzymasz to powinnam dotrwać do końca... teraz zabieram się za twoje drugie opowiadanie. Weny życzę ^^
OdpowiedzUsuń"Uwielbiam moją pierdołowatość" - hahaha! Urocze słowo :D. A poza tym, notka jak zawsze świetna! Bardzo mnie ucieszyły eski od Sebusia do Ciela i wcześniejsze rozkminy tego drugiego. Jak on się słodko waha! To jest tak urocze, że nie idzie tego opisać, bo brakuje mi słów! A R była zmęczona, ale już się rozbudziła i pędzi dalej :D.
OdpowiedzUsuńZły dotyk boli całe życie. Amen.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to jest 1/10 mojego zwyczajnego komentarza. Po prostu mi się nie chce.
~Strzyga