Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?

niedziela, 17 maja 2015

Fragmenty duszy XLI

 Ta notka jest 18+,więc jeśli ktoś nie przepada za czytaniem takich rzeczy,to ten post może sobie pominąć
  ^ ^
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Wpatrywaliśmy się przez chwilę w swoje oczy. Mógłbym przysiąc, że jego tęczówki zabłysły przez chwilę szkarłatem. Pewnie przestraszyłoby mnie to odrobinę, gdybym nie był tak zamroczony i miał ochotę się nad tym zastanawiać.
  Ale w tej chwili to się nie liczyło...
  Usta demona ponownie zaczęły błądzić po mojej szyi, zostawiając na niej czerwone ślady. Uwielbiałem, kiedy jego kły muskają moje ciało. Nie potrafiłem wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Nie potrzeba mi było nawet tego wiedzieć. Wystarczyło mi delektowanie się tym uczuciem.
  Zaczynało mi się robić ciepło. Zdecydowanie za ciepło. Przez kręgosłup przechodziły dreszcze ekscytacji.
  Sebastian zaczął powoli odpinać guziki mojej koszuli. Jeden po drugim podporządkowywały się wprawnym ruchom palców mężczyzny.
  Westchnąłem, gdy ciepła dłoń demona zaczęła gładzić mnie po brzuchu. Nie mogłem spojrzeć, ale byłem wręcz pewien, że skóra w miejscach, których dotykał brunet, zaczynała przybierać rumieni. Jego ręce wręcz paliły. Miałem wrażenie, że każdy ich ruch odczuwam dużo razy mocniej niż zwykle.
  Odchyliłem głowę bardziej do tyłu i przymknąłem oczy.
  Zęby demona zaczęły na powrót podgryzać moją szyję, zaraz potem również ramiona, lecz robiły to na tyle delikatnie, by nie pokaleczyć rozpalonej skóry.
  Pocałunki bruneta schodziły coraz niżej, a jego włosy łaskotały delikatnie moje odsłonięte obojczyki.
  Położyłem dłonie na barkach Sebastiana. Nie wiedziałem dokładnie do czego zmierza to wszystko, ale na pewno nie zdołałbym wyartykułować sprzeciwu pomiędzy westchnieniami i cichymi jękami wydostającymi się nieprzerwanie z pomiędzy moich ust. Było to po porostu pewien środek zabezpieczający, choć wątpiłem, żeby moje wątłe ręce zdołały powstrzymać demona.
  Jęknąłem o wiele głośniej niż bym tego chciał, gdy gorący i wilgotny język zaczął pieścić jeden z różowych punktów znajdujących się na mojej klatce piersiowej. Jedna z jego dłoni zajęła się drugim sutkiem, a druga zaciskała się na boku, tym bardziej potęgując uczucie palącego żaru.
  Czułem jakbym miał zaraz oszaleć. Z jeden strony chciałem, by to nigdy się nie skończyło, a z drugiej chciałem przerwać to w tej chwili. Nie lubiłem, gdy traciłem kontrole nad reakcjami własnego ciała, a na razie nie zapowiadało się, bym miał ją prędko odzyskać.
  Sebastian zerknął na moją zarumienioną twarz, nie przerywając przy tym pieszczot.
  Zwinne palce demona zsunęły się niżej i zaczęły odchylać materiał moich spodni. Robiły to niemiłosiernie wolno, jeszcze bardziej mnie tym pobudzając.
  Jakby jeszcze bardziej się dało...
  Brunet zostawił w spokoju stuki i zaczął zostawiać mokre ślady na moim brzuchu. Coraz niżej i niżej.
  Nienaturalnie wysoki jęk wydarł się z mojego gardła, kiedy jego dłoń musnęła przez materiał spodni moje krocze. Miałem nadzieję, że mimo tego, że dźwięk, który przed wydałem chwilą był dość głośny, nikt kto nie powinien go usłyszeć, go nie usłyszał.
  - Jesteś taki słodki... - mężczyźnie najwyraźniej bardzo spodobało się wysłuchiwanie rozkosznych jęków, które raz za razem wydostawały się z moich ust.
  Przygryzłem wargę, licząc na to, że tym sposobem przestanę je wydawać. Zamknąłem też oczy.
  Poczułem wtedy wilgotny język Sebastiana na moim uchu
   - Nie powstrzymuj się, proszę... - wyszeptał. - Chcę posłuchać...
   - Jesteś...okropny... - udało mi się wysapać po dłuższej chwili.
  Mimo tego sprzeciwu podporządkowałem się mu.
  Nawet nie zauważyłem, kiedy zdążył pozbawić mnie całego pozostałego odzienia.
  Zrobiło mi się nagle okropnie głupio, ale już było za późno, by się wycofać.
  Najbardziej przytłaczała mnie myśl, że demon wpatruje się we mnie ,kiedy jestem w "takim" stanie. Było to tak cholernie zawstydzające, żeby już nie użyć słowa upokarzające, kiedy przyglądał się z uśmiechem reakcji mojego ciała, którą sam wywołał.
  Zasłoniłbym się nogami, gdybym miał taką możliwość, ale niestety nie była mi ona dana, gdyż mężczyzna znajdował się w takiej pozycji, że skutecznie mi to uniemożliwiał.
  Jego twarz znów znalazła się bardzo blisko moich miejsc intymnych, jednak tym razem nie zakrywało ich już nic. Zasłoniłem chociaż twarz rękami,by choć trochę ukryć swoje sięgające zenitu zawstydzenie.
  Czułem jego oddech na mojej erekcji. Już to drażniło okropnie.
   - Czy mogę...?
   - Jak możesz w ogóle pytać o...ahh...
  Nie zdążyłem dokończyć zdania, ponieważ brunet najwyraźniej uznał to za pozwolenie.
  Zwinny język zaczął pieścić przyrodzenie. Z każdym najmniejszym ruchem głowy Sebastiana pokój przeszywały moje jęki. Jego włosy łaskotały przy tym wnętrze moich ud i podbrzusze, sprawiając mi tym jeszcze większą przyjemność.
  Mężczyzna chyba dostrzegł, że nie wytrzymam już dłużej i przerwał na chwilę czułości.
  Próbowałem złapać oddech. Czułem, jakby serce miało mi pogruchotać żebra. Byłem cały spięty a jednocześnie rozluźniony. Czułem się jednocześnie źle i dobrze. Ze znaczą przewagą na dobrze...
  Nagle znalazłem się cały w gorących ustach demona. Zupełnie tracąc już panowanie nad własnymi kończynami, szarpnąłem biodrami. Wsunąłem palce w kruczoczarne włosy demona, podczas gdy moje ciało wyginało się w coraz silniejszych spazmach.
  Czułem jego długie i ostre kły, które od czasu do czasu muskały mnie na przemian z językiem.
  Stałem na granicy szaleństwa, a właściwie spadłem z grani świadomości prosto w otchłań obłędu.
  Wszystkie moje kończyny opadły wycieńczone, gdy wreszcie osiągnąłem spełnienie.
  Oddychając głośno, patrzyłem jak demon oblizuje usta, ale nie miałem siły, by to skomentować czy powiedzieć cokolwiek. Byłem okropnie spocony, a w kącikach oczu zgromadziło się kilka łez.
   Nigdy bym nie pomyślał, że przeżyję coś podobnego...
  ---------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Przepraszam za tą przerwę,ale coś Danielkowi zjadło cały czas ;-;

2 komentarze:

  1. O rany, o kurczę, o jasny gwint *.* Zarąbiste seksy. Sebastian się nim zajął obłędnie, czytało mi się z niesamowitą przyjemnością *.* *tutaj piski i ochy i achy* Cud, miód, maliny, ja jestem wniebowzięta. Zajebisty rozdział, brawka! Warto było czekać^^! Naprawdę czad. Raju, no chyba przeczytam jeszcze raz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak cię wniebowezmą to kto mi będzie zostawiał komentarze ;-; ?
      Ale czytać możesz do woli ^ ^.Tylko w niebie chyba wi-fi dobrze nie łapie...

      Usuń