Raz... dwa... trzy... cztery...
Kolejny trzask. Prawdopodobnie zniszczona komoda...
Od początku...
Raz.... dwa... trzy...
Szczęk tłuczonej porcelany...
Raz...
- Ile razy wam mówiłem, że macie to robić na dworze! - skrzyczałem dwa demony, które akurat przebiegły przez bibliotekę. Nie byłym do końca pewny kto gonił kogo, ciężko zidentyfikować dwie czarne smugi...
- Ciel~! Nie denerwuj się. - Usłyszałem za sobą, a po chwili Spica przewiesiła się przez oparcie kanapy, na której właśnie siedziałem. - Zmęczą się i przestaną...
- Ale oni mi dom demolują! I to chyba bardziej od wesołej kompani!
- A tam. Faceci tak mają. Wiecznie duże dzieci. - Przeskoczyła przez kanapę i usiadła obok mnie.
- Powiedziała, co wiedziała! - Rogacjusz udał oburzenie, choć podejrzewam, że przyznałby jej rację.
- Dobra, ale już koniec! - zarządziłem, gdyż miałem już trochę dość tego hałasu, który przeciągał się już od kilku tygodni.
- No dobrze - jęknął Rogacjusz poprawiając rozdartą koszulę, którą dostał w spadku od Sebastiana.
Nawet nie pytam, ile ich w sumie zniszczyli podczas tego treningu.
Zdążyłem się już dowiedzieć, że to jest początek początku i przed Sebastianem jeszcze długa droga, do odzyskania hmmm... pełnej sprawności? Musiał jeszcze przypomnieć sobie wszystkie umiejętności, które posiada, ale nie zdaje sobie z tego sprawy.
- Coś się stało? - zapytał, podchodząc do barierki, o którą opierał się jego zadyszany trener.
- Ciel zarządził koniec na dziś.
- Ohh... - Brunet wydał się zawiedziony.
- Pogonicie się jutro - stwierdziła Spica. - A teraz posprzątajcie po sobie.
- No właśnie - zgodziłem się z nią.
- I przynieście jakieś ciastka! - zawołała do odchodzących mężczyzn.
- Nie wykorzystujemy ich za bardzo? - zapytałem jej.
- Coś ty. - Machnęła na to ręką.
- To kiedy wyjeżdżamy? - Rogacjusz dopił chyba czwartą już dziś kawę.
- Dokąd? - zapytałem, bo wiedziałem, że zapewne tylko ja nie jestem w temacie.
- Do Cienistego Dworu.
- Nadal nikt nie raczył wprowadzić mnie w temat... - mruknąłem pozornie obojętnie, sięgając po kruche ciastko z czekoladą.
- To miejsce zamieszkane przez shedimy - wyjaśnił Sebastian.
- Gdzie się znajduje?
- Obecnie w Szkocji - odpowiedział mi Rogacjusz.
- Obecnie?
- Kilka razy zmieniało się położenie. Długa historia.
- Aha. A po co tak właściwie macie tam jechać...?
- Emmm... no wiesz... zbliża się niezła jatka...
- Rozumiem... Mam zostać?
- Tak by było najlepiej - mruknął mój demon.
- Jedziesz z nami! - stwierdziła Spica, najwyraźniej podekscytowana tą myślą.
- Ale... - zaczął szaroskóry, jednak dziewczyna szybko mu przerwała.
- Żadnych "ale" Rogasiu. Jedzie i nie ma dyskusji.
- Na ile macie tam zostać? - zapytałem.
I nagle wszyscy umilkli.
- Co? Że niby póki się wojna nie zakończy? - krzyknąłem, podnosząc przy tym kłębki piany do góry i wzburzając wodę w wannie.
- Niestety, ale tak to się przedstawia - stwierdził rzeczowo, przeczesując moje umyte już włosy.
- Czyli że jak pojedziesz, to już nigdy cię nie zobaczę? - Nie zdążę...
Objął mnie mocno ramionami. Wydawały się być zimne w ciepłej wodzie.
- Dlaczego nie chcesz mnie zabrać? - Nie odpowiedział. - Znów to robisz... nie możesz odgrodzić się od problemu... nie od tego... - Przez cały ten czas musiał udawać, że jest szczęśliwy...
- To nie jest miejsce dla ciebie - stwierdził w końcu, ignorując dalszą część mojej wypowiedzi.
Wtulił twarz w moją szyję.
- Twoje też nie. Twoje miejsce jest tam, gdzie ja. Taki jest kontrakt, zapomniałeś?
Kontrakt był chyba wystarczającym usprawiedliwieniem, dla mojej obecności w miejscu, gdzie teoretycznie wstęp mają tylko istoty na wyższym szczeblu niż ludzie.
- Zabraniam ci mnie zostawiać. To jest rozkaz, rozumiesz?
Z mojego prawego oka rozeszło się ogarniające całe ciało mrowienie. Nie wiem, czy kiedykolwiek odczuwałem to tak intensywnie.
- Oczywiście - usłyszałem w końcu, gdy mrowienie zniknęło.
Nie bylem w stanie zobaczyć jego wyrazu twarzy, ale nie odsunął się. Jego mięśnie też się nie napięły. Oddech stał się ledwo wyczuwalny. Zdawałem sobie sprawę z tego, że ostatnio nie mógł sypiać, ale zawsze gdy go o to pytałem, zmieniał temat. Cieszyłem się więc, gdy choć trochę się rozluźnił
- Jadę z tobą. I nie przyjmuję odmowy.
- Mam nadzieję, że jesteś przygotowany na konsekwencje tej decyzji - szepnął mi do ucha, wyciągając rękę po biały ręcznik.
- Musisz przestać traktować mnie jak dziecko, Sebastianie.
- Myślę, że już od dawna cię tak nie traktuję - powiedział, po czym delikatnie podgryzł mój kark.
- To już lepiej nie myśl - mruknąłem, strzepując jego dłoń, która błądziła po moich żebrach. - Wychodzimy. A później idziemy spać. Zwłaszcza ty.
- Leż!
Przycisnąłem bruneta do łóżka.
- Nie wstajesz.
- Ale...
- Ale nie wstajesz!
Zrobił urażoną minę, jednak pozostał w bezruchu.
- I tak ma być.
- Dlaczego nie mogę iść się czymś zająć?
- Żebyś się nie zapracował na śmierć!
Mężczyzna umilkł na chwilę, po czym stwierdził, że przesadzam.
- Sebastianie... Nie. Denerwuj. Mnie.
- Ciel...
- Słucham. - Przewróciłem kolejną stronę gazety.
- Nudzi mi się...
- Sugerowałem ci już gazetę.
- Ale problemy ludzi są takie... nudne.
Przewrócił się z pleców na bok i zaczął głaskać mnie po brzuchu. Starałem się to ignorować.
- Ludzie zwykle nie są zbyt ciekawi, dopóki nie zostają psychopatami, którzy zabawiają nas od czasu do czasu - stwierdziłem, kiedy moje oczy błądziły po kolejnej nudnej historii pewnej rodziny bez szczęśliwego zakończenia.
Ułożył się tak, że głowę miał praktycznie na moim ramieniu, a jego włosy łaskotały mnie w szyję.
Westchnął, zsuwając dłoń z mojego brzucha na biodro. Na szczęście przez dość grubą pościel nie było to tak odczuwalne.
- Nudzi mi się - powtórzył rytmicznie, owiewając moje odsłonięte ramie ciepłym oddechem.
Palcami prawej ręki przeczesał moje włosy, a następnie zaczepnie pogładził po policzku i żuchwie.
- Nie licz na nic dzisiaj - powiedziałem, nie zwracając uwagi na jego pieszczoty.
- Czemu? - Jakiż żal pobrzmiał w tym pytaniu.
- Nie mam ochoty.
Pomimo mojej odpowiedzi brunet nie odsunął się ode mnie choćby na centymetr. Zaprzestał też głaskania mnie, jednak przytulił się tak, że byłem niemalże unieruchomiony.
- Rozumiem.
Delektując się przyjemnym ciepłem demoniego ciała i czytając o dziwnym skandalu, powoli zaczynałem zapominać o wczorajszym dniu.
Byłem zirytowany obrotem sytuacji. A raczej tym, że nikt mnie na taki obrót nie przygotował. Uspokoiłem się już jednak.
Przygotowałem się psychicznie na praktycznie pełne wkroczenie w świat demonów, jednak musiałem załatwić jeszcze pewną sprawę w tym świecie.
Trzeba powiedzieć Królowej, że nie będzie mnie przez "jakiś czas"...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ^ ^" ...
W przyszłości postaram się wrzucać rozdziały dłuższe, ale najpierw muszę się przyzwyczaić do szkolnego trybu życia. Więc wybaczcie jeśli trochę to potrwa.
Poza tym, pochwalę się, wczoraj z okazji urodzin ściąłem włosy i ...
80 cm poszło ;-; ! Ale to było super przeżycie :D. Takie spóźnione postrzyżyny ^ ^" .
Pozdrawiam wszystkich
Daniel
Krótka zapowiedź nadchodzących zmian!
Nie przedłużając, niedługo do obiegu wejdzie blog. Tak, kolejny. Wiem jestem pod tym względem nieznośny. Nie przemyślałem czegoś na początku i teraz robię zamieszanie. Chciałbym jednak, żeby zawierał on moją całą "tfurczoźć" w jednym miejscu. Więc byłyby tam Fragmenty, Nauczyciel, Spektrum i opowiadania pisane od września. Myślę, że nie jest to zły pomysł, a mi prościej będzie monitorować swoje postępy w pisaniu. Pierwsze dwa blogi nadal będą działać i pojawiać się na nich będą nowe rozdziały. Zdaję sobie sprawę z tego, że o wiele łatwiej jest natrafić na Fragmenty niż na wszystko, co powstało później, dlatego też tak a nie inaczej. To chyba wszystko. Jakby koncepcja się zmieniła, to dam znać. Czy ktoś ma coś przeciw?
Jak zwykle okropnie mi się podobało! ^^ Taki uroczy rozdzialik :3 Czekam niecierpliwie na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńKyaaa! ;3 Kocham! Chcę więceeej tego cudu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Witam serdecznie nową duszyczkę ^ ^ !
UsuńI gratuluję bycia autorką 200 komentarza xD
Czytam twoje opowiadania już od jakiegoś czasu, więc chyba w końcu dodam komentarz xD jak zwykle baaaardzo mi się podobało ^^ czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :D Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuń